To tyle. Pacjent Honda CR-V II, 2003 rok. Auto teścia. Linka pedału gazu wyrwała 3 cięgna. Większość jest ok. Jeździ, ale prędzej czy później pęknie. Pierdoła, wypadałoby wymienić. Myśle sobie, że nic prostszego. Zamawiamy i przekładamy. I okazuje sie, że nie jest tak fajnie jak z Disco. Zdobycie takiej linki to nie bułka z masłem. Po pierwsze mimo, że manual serwisowy jest dostępny to nie ma w nim numerów części. Druga sprawa, że nie ma skąd tego zamówić. Znam jeden sklep, który akurat mi znalazł mailowo. Alternatywa zamawianie z UK. Brakuje trochę tego przeglądania katalogów.
I teraz powiem tyle, że:
*Manuale Serwisowe są dostępne publicznie, z momentami dokręcenia
*Katalogi numerów części istnieją i da sie znaleźć co potrzeba klikając
*O customizowanych częściach wartych więcej niż auto nie wspominam
*Każdemu sie coś zje***** i mamy Landklinike jak nie wiem co to

*Jest Nanocom, chociaż nie tani w porównaniu jakichś OBD skanerów no ale wgrywanie mapy silnika pro sprawa
*Mamy LandStora, który potrafi odwalić z cenami niektórych części ale ogólnie jest spoko
*Mamy 10 angielskojęzycznych landstorów na których jest wszystko czego dusza zapragnie, monety stanowią jedyną przeszkodę
A i żeby nie było, ostatnie srejbuki wywalają mi jakieś reklamy jak to nowe samochody nie staniały i nie poruszyły rynku i z ciekawości klikałem jakiś shit czy to Golfy czy Volvo - patrze i oczom nie wierzę. 70k za samochód z silnikiem 1.0 ;D Nie jeden pręt jest większej grubości niż tłoki w tych machinacjach.
Czasami mam wrażenie, że popadam w chorobę psychiczną bo chce jeździć szrotami. Rozkminiałem nawet temat, że jestem za biedny i zazdrosny jak typowy Janusz, żeby se kupić nową fure, ale po głębszych przemyśleniach mając nieograniczone fundusze i tak dokupiłbym jeszcze kilka LRów i może Honde NSX (te oryginalną) albo Subaru WRX STI z 2001
Też tak macie?